Wstałam wypoczęta i wyspana. Ubrałam się i pomalowałam. Włosy zostawiłam rozpuszczone i zeszłam na dół. Taty już nie było, a mama biegała po całym domu w jednej ręce trzymając kubek z kawą a w drugiej prostownicę do włosów. Pewnie spieszyła się na spotkanie z kolejną rodziną, która chce obejrzeć jakiś dom na sprzedaż. Evan siedział i jadł swoje płatki przy kuchennej wyspie. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej mleko. Nalałam trochę do miski i wsypałam miodowe kulki. Zajęłam miejsce obok brata i zaczęłam jeść. W pewnym momencie natknęłam się na dziwny wzrok bruneta.
-Coś nie tak?-zapytałam. -Wyglądasz jakoś inaczej.-powiedział przypatrując się mi.
-Rozwiniesz tę myśl?
-Nie wiem co. Po prostu coś się zmieniło.-wzruszył ramionami.
-Wiesz, ja zmieniam codziennie ubrania na inne. Tobie też bym radziła, bo Ally może się już znudzić tym jednym t-shirt'em.-powiedziałam i poklepałam go po ramieniu.
Posiłek dokończyliśmy w ciszy.
W szkole byliśmy o 8.
Jak co środę, ja, Rose, Thomas, Evan i Ally staliśmy pod salą matematyczną i rozmawialiśmy.
Kiedy zadzwonił dzwonek, każdy poszedł na swoją lekcję.
Spotkaliśmy się znów na przerwie na lunch. Tyle, że już bez mojego brata i jego dziewczyny, za to z Dylan'em.
Usłyszałam mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni i zobaczyłam jedną nową wiadomość od mamy.
Od:Mama
W sobotę robię babski wieczór z
Marry i Jeniffer. Będziesz razem z Rose?
Do:Mama
Zapytam się jej i dam ci znać ;)
-Hej, Rose. Moja mama robi babski wieczór w sobotę. Wpadniesz? Będą jeszcze Marry i Jeff.
-Emm... Nie dam rady w sobotę. Mamy rocznicę z Thomas'em.-powiedziała.
-A no tak...-westchnęłam.-Całkowicie zapomniała, że te 3 lata tak szybko zleciały.
-Tak. 3 najcudowniejsze lata mojego życia.-na twarzy Rose pojawił się wielki uśmiech.
-A no tak...-westchnęłam.-Całkowicie zapomniała, że te 3 lata tak szybko zleciały.
-Tak. 3 najcudowniejsze lata mojego życia.-na twarzy Rose pojawił się wielki uśmiech.
Do: Mama
Rose nie będzie :( Ma rocznicę
z Thom'em :)
Od: Mama
W porządku. Możesz zaprosić
kogoś innego, jeśli chcesz ;)
Do: Mama
Zastanowię się, a teraz spadam na
hiszpański :(
Mama już mi nie odpisała. Za minutę miał być dzwonek. Razem z Rose poszłyśmy na hiszpański. Lekcje minęły dziś wyjątkowo szybko. Wróciłam do domu po 15. Rodziców nie było, a mój brat miał jeszcze jedną lekcję. Odgrzałam sobie lazanię, i zjadłam ją przed telewizorem.Potem pozmywałam po sobie i poszłam na górę, do swojego pokoju. Przebrałam się i usiadłam wygodnie na moim łóżku z laptopem na kolanach. Poszukałam jakiegoś fajnego filmu i zaczęłam oglądać. Film okazał się być jednak strasznie nudny. W połowie wyłączyłam go i sięgnęłam na półkę z książkami. Ale jak na złość, żadnej książki nie potrafiłam wybrać. Zajrzałam do lekcji, ale na koniec roku nic nam już nie zadają. Westchnęłam ciężko i położyłam się na łóżku. Zaraz jednak zbiegłam na dół. Mój brat szukał czegoś w lodówce, a Thomas i Dylan siedzieli przy stole.
-Cześć.-powiedzieli uśmiechnięci.
-Cześć. Dobrze, że jesteście. Nudzi mi się strasznie.-powiedziałam i przysiadłam się do nich.-Rose jest w domu?
-Tak. Za pół godziny powinna przyjechać.-powiedział Thom.
-A wy co będziecie robić?-zapytałam.
-Oglądać mecz.-powiedział Evan i zamknął lodówkę, trzymając w dłoniach 3 piwa.-Oglądasz z nami?
-Nie. Idę na dwór.-powiedziałam i zrezygnowana poszłam najpierw do swojego pokoju i ubrałam strój kąpielowy, a potem wyszłam na taras. Położyłam się na jednym z kilku leżaków i założyłam okulary przeciwsłoneczne. Słońce przyjemnie ogrzewało moją skórę. Nim się obejrzałam przysnęłam.
-Cześć.-powiedzieli uśmiechnięci.
-Cześć. Dobrze, że jesteście. Nudzi mi się strasznie.-powiedziałam i przysiadłam się do nich.-Rose jest w domu?
-Tak. Za pół godziny powinna przyjechać.-powiedział Thom.
-A wy co będziecie robić?-zapytałam.
-Oglądać mecz.-powiedział Evan i zamknął lodówkę, trzymając w dłoniach 3 piwa.-Oglądasz z nami?
-Nie. Idę na dwór.-powiedziałam i zrezygnowana poszłam najpierw do swojego pokoju i ubrałam strój kąpielowy, a potem wyszłam na taras. Położyłam się na jednym z kilku leżaków i założyłam okulary przeciwsłoneczne. Słońce przyjemnie ogrzewało moją skórę. Nim się obejrzałam przysnęłam.
***
Poczułam jak moje ciało unosi się do góry. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak Evan i Dylan chcą mnie wrzucić do basenu, a Thomas Rose. Brunetka krzyczała i biła go, jednak na nic.
-Puszcie mnie!-krzyknęłam próbując się im wyrwać.
Mój brat zaśmiał się i pokazał mi język.
-Chyba nie chcesz braciszku, żeby twoje nagie zdjęcia z dziecięcych lat trafiły na Facebook'a albo Twitter'a?-zapytałam.
Jego oczy momentalnie powiększyły swoje rozmiary i odstawił mnie grzecznie na ziemię. Dylan się zaczął z niego śmiać, a Thomas'owi w końcu udało się wrzucić Craven do basenu. A kiedy chciała wyjść z wody, chwyciła moją kostkę i chciała się podciągnąć... przez co i ja wylądowałam w wodzie. Spojrzałam na nią morderczym wzrokiem, a ona wyszczerzyła swoje zęby.
Chłopcy zaczęli się śmiać jeszcze głośniej niż przedtem. Spojrzałyśmy na siebie z Rose porozumiewawczym wzrokiem i wyszłyśmy z basenu. Brunetka rzuciła się na Thomas'a i chciała go przytulić, a potem wepchnąć do basenu. Ja szłam w kierunku Evan'a, jednak on szybko zorientował się o co mi chodzi i uciekł do domu zamykając drzwi na taras. Za to Dylan stał w miejscu i pewnie nie spodziewał się tego, że wepchnę go do wody. A jednak zrobiłam to, lądując przy okazji w basenie razem z nim. Chłopak zaczął mnie chlapać wodą, topoć i łaskotać. Nie mogłam przestać się śmiać.
-Dobra koniec.-powiedziałam ledwo łapiąc oddech.
Ani Rose ani Thomas'a nie było już w basenie. Pewnie poszli do domu. Zostałam tylko ja i Dylan. Oboje wyszliśmy z wody. Chcieliśmy wejść do domu, ale drzwi były zamknięte. Przez szklaną szybę było widać jak zadowolony Evan szczerzy się do nas.
-Głupek.-mruknęłam pod nosem.
Usiedliśmy na leżakach.
-Jedziesz na wycieczkę?-zapytałam bruneta.
-Jaką?-zapytał.
-Na koniec roku szkoła zawsze organizuje nam wycieczkę nad jakieś jezioro. Nocleg jest za darmo, płacimy tylko za jedzenie.
-Kiedy jest?
-W przyszłą sobotę.-powiedziałam.
-Zastanowię się.-powiedział i uśmiechnął się.
Odpowiedziałam mu tym samym.
-A ty idziesz na bal?-zapytał.
-Raczej nie.-wzruszyłam ramionami.
-Czemu?
-Nikt mnie nie zaprosił, co będę sama tam robić?
-Więc ja cię zapraszam.
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
-Żartujesz?
-Nie. Skoro ani ty, ani ja nie mamy z kim pójść, to możemy iść razem.-powiedział.
-Okej.
Nagle drzwi się otworzyły.
-Wchodźcie.-powiedziała Rose.-Twoi rodzice przyjechali.
Weszliśmy do środka. Pociągnęłam Dylan'a za sobą, na górę. Prebrałam się i ze swojej szafy szybko wygrzebałam jakąś koszulkę dla Dylan'a.
-Tam jest łazienka.-pokazałam palcem drzwi po lewej stronie.
Chłopak zniknął za drzwiami łazienki w tym samym momencie, co mama weszła do mojego pokoju.
-Cześć.-powiedziała.
-Hej.
-Jak było w szkole?
-Dobrze.-powiedziałam wzruszając ramionami.
Na dworze zaczęło się już robić ciemno.
-A ty czemu nie siedzisz na dole z Evan'em, Thomas'em i Rose?-zapytała.
-Bo...-zaczęłam, ale w tym momencie Dylan wyszedł z łazienki.
-Dzień dobry.-powiedział spoglądając na mnie lekko wystraszonym wzrokiem.
-Em...To jest Dylan. Evan chodzi z nim do klasy, a to moja mama, Stella.
-Miło panią poznać.-powiedział i uścisnął jej dłoń.
-Ciebie również. To może ja już nie będę przeszkadzać.-powiedziała i skierowała swoje kroki do wyjścia.
Kiedy koło mnie przechodziła szepnęła do mojego ucha "niezły", na co wywróciłam oczami.
-My też idziemy na dół.-powiedziałam i zeszliśmy do salonu, za moją mamą.
Moja rodzicielka poszła do kuchni, a ja z Dylan'em do salonu. Przysiedliśmy się do reszty i zaczęliśmy z nimi oglądać jakiś film.
-Dobra koniec.-powiedziałam ledwo łapiąc oddech.
Ani Rose ani Thomas'a nie było już w basenie. Pewnie poszli do domu. Zostałam tylko ja i Dylan. Oboje wyszliśmy z wody. Chcieliśmy wejść do domu, ale drzwi były zamknięte. Przez szklaną szybę było widać jak zadowolony Evan szczerzy się do nas.
-Głupek.-mruknęłam pod nosem.
Usiedliśmy na leżakach.
-Jedziesz na wycieczkę?-zapytałam bruneta.
-Jaką?-zapytał.
-Na koniec roku szkoła zawsze organizuje nam wycieczkę nad jakieś jezioro. Nocleg jest za darmo, płacimy tylko za jedzenie.
-Kiedy jest?
-W przyszłą sobotę.-powiedziałam.
-Zastanowię się.-powiedział i uśmiechnął się.
Odpowiedziałam mu tym samym.
-A ty idziesz na bal?-zapytał.
-Raczej nie.-wzruszyłam ramionami.
-Czemu?
-Nikt mnie nie zaprosił, co będę sama tam robić?
-Więc ja cię zapraszam.
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
-Żartujesz?
-Nie. Skoro ani ty, ani ja nie mamy z kim pójść, to możemy iść razem.-powiedział.
-Okej.
Nagle drzwi się otworzyły.
-Wchodźcie.-powiedziała Rose.-Twoi rodzice przyjechali.
Weszliśmy do środka. Pociągnęłam Dylan'a za sobą, na górę. Prebrałam się i ze swojej szafy szybko wygrzebałam jakąś koszulkę dla Dylan'a.
-Tam jest łazienka.-pokazałam palcem drzwi po lewej stronie.
Chłopak zniknął za drzwiami łazienki w tym samym momencie, co mama weszła do mojego pokoju.
-Cześć.-powiedziała.
-Hej.
-Jak było w szkole?
-Dobrze.-powiedziałam wzruszając ramionami.
Na dworze zaczęło się już robić ciemno.
-A ty czemu nie siedzisz na dole z Evan'em, Thomas'em i Rose?-zapytała.
-Bo...-zaczęłam, ale w tym momencie Dylan wyszedł z łazienki.
-Dzień dobry.-powiedział spoglądając na mnie lekko wystraszonym wzrokiem.
-Em...To jest Dylan. Evan chodzi z nim do klasy, a to moja mama, Stella.
-Miło panią poznać.-powiedział i uścisnął jej dłoń.
-Ciebie również. To może ja już nie będę przeszkadzać.-powiedziała i skierowała swoje kroki do wyjścia.
Kiedy koło mnie przechodziła szepnęła do mojego ucha "niezły", na co wywróciłam oczami.
-My też idziemy na dół.-powiedziałam i zeszliśmy do salonu, za moją mamą.
Moja rodzicielka poszła do kuchni, a ja z Dylan'em do salonu. Przysiedliśmy się do reszty i zaczęliśmy z nimi oglądać jakiś film.